czwartek, 22 września 2016

Kilka słów na zakończenie



Dacie wiarę, że pisałam Diabelską tak długo? Prolog opublikowałam w czerwcu 2014 roku. A teraz to kończę i przez to jestem jak??? Rozumiecie to? Tyle czasu tkwić przy jednej historii? Chyba tylko ja tu jestem od początku haha.

Gdybym powiedziała, że jestem w stu procentach zadowolona z Diabelskiej byłoby to kłamstwo. Nie jestem. Ponieważ jest mnóstwo rzeczy, które chciałam w nią wcisnąć i pewnie bym to zrobiła gdyby pisanie tego fanfiction nie stało się dla mnie tak męczące. Gdyby nie to, że czasami, aż zmuszałam się do pisania żeby zadowolić innych zamiast siebie pewnie byłoby lepiej. Może wtedy poznalibyście lepiej Norę i zrozumielibyście czemu ona i Arleen wcale się nie nienawidziły, może relacja między Arleen i Justinem byłaby wtedy głębsza? Ale ciężko mi pisać na siłę, ciężko odpowiadać na każe "kiedy dodasz nowy?!?!?!?!", "już tyle czekamy!!1one!!!11!" i udawać, że tego nie ma. Bo jest. Bo za każdym razem otwierając Worda przypominało mi się to, że inni czekają, więc tylko się wkurzałam i czułam sfrustrowana, bo czemu mój mózg mnie nie słucha i nie potrafi ubrać w słowa tego co chcę napisać? Miałam ochotę walić głową w mur. Przysięgam Wam, że byłam o tyle *tu pokazuje dwa niemal stykające się palce*, by zakończyć to ff słowami "wszystkich porwali kosmici, koniec, elo". Niektórym z Was pewnie bardziej by to pasowało, co?

Może za kilka lat, kiedy trochę się ogarnę poprawię to wszystko, dodam to z czego zrezygnowałam i wtedy będę z siebie dumna? Może Arleen będzie wtedy lepsza? Colin wyda się trochę bardziej arogancki i wszyscy bez zastanowienia pokochają Ryana? Może wtedy lepiej zrozumiecie dlaczego wszystko musiało się zakończyć tak a nie inaczej? Nie wiem. Ale mimo wszystko lubiłam pisać Diabelską. Nie zawsze o czym już wspominałam, ale początek był naprawdę magiczny. Bo kiedy przelewałam wszystko na papier, laptopa czy o pierwszej w nocy stukałam w ekran telefonu, bo właśnie wpadł mi genialny pomysł, wcale nie miałam wrażenia, że jestem w swoim pokoju. Byłam tam z nimi, obok Arleen i Justina. Biegłam z nią przez las, próbowałam ją rozbawiać i sprawić, by mimo wszystko nie była takim słabeuszem. Nie mam pojęcia czy mi się udało. Znając siebie za kilka lat, kiedy wrócę do tego wszystkiego będę przybijać facepalma za facepalem widząc wszystkie błędy.

Naprawdę chciałabym pisać trochę piękniej, może zgrabniej przekazywać obrazy pojawiające się w mojej głowie. Nie jestem zadowolona z końcówki tego ff, bo mogłoby być lepiej napisane ale nie chcę żebyście czekali kolejne trzy miesiące na to, by poznać koniec. I może nie wszystko się wam podoba, ale z drugiej strony to ja zawsze powinnam być odrobinę bardziej zadowolona od Was.

Dziękuję.

Każdemu kto kiedykolwiek zaczął czytać Diabelską, nawet jeśli jej nie skończył, bo nie spodobał mu się początek.
Dziękuję tym, którzy zniknęli gdzieś po dziesiątym rozdziale. Znaleźliście coś innego? Porwali was kosmici? Jesteście częścią iluminatów? Zanudziłam was na śmierć? Cieszę się, że tu byliście. Naprawdę.

Duszyczką, które było widać tylko w statystykach też dziękuję mimo, że nigdy (albo sporadycznie) nie zostawiliście po sobie żadnej  gwiazdki, komentarza czy tweeta. Też byliście motywacją, maleńkim utrapieniem i jednocześnie sprawiałyście, że byłam jak "wtf czemu tyle osób to czyta" haha.

Jednak tym, którzy dotrwali do końca i przeszli przez wszystkie dwadzieścia osiem rozdziałów + epilog dziękuję najbardziej. Za każdy komentarz, każde jedno słowo (oprócz wkurwiającego "kiedy nn", bo z tym serio możecie spierdalać jeśli to jedyne co macie do powiedzenia) czy to krytyki czy pochwały. Miałam taki plan żeby wymienić kilka osób z userów, ale cholernie się boję, że kogoś pominę, a nie chcę nikomu robić przykrości. Wy powinniście wiedzieć najlepiej kogo mam na myśli, bo Wasze dyskusje i komentarze do fragmentów z rozdziałów zawsze były n a j l e p s z e!!!

Naprawdę Wam dziękuję. Bardzo, bardzo, bardzo mocno.

A! Bardzo dziękuję Panu, który nazywa się Gustavo Santaolalla, bo bez jego muzyki nie byłabym w stanie pisać, ani się skupić.

Obiecuję, że następnym razem postaram się bardziej nawet jeśli na Diabelskiej skończy się wasza przygoda z moimi opowiadaniami.

I tak sobie myślę... ciekawe czy Arleen naprawdę wybaczyłaby Justinowi po upływie lat? Bo przecież ona zawsze widziała dobro w ludziach, nawet w tych zepsutych do szpiku kości. Wiem tylko tyle, że troszkę będę tęsknić. Za nimi i za Wami.

Kocham mocno.



6 komentarzy:

  1. blagam zrob 2czesc zlamalas mi serce z r u j n o w a al as tymi ostatnimi rozdzialami rycze jak opetana ale kocham cie za to ff bo najlepsze lepsze niz danger i swear

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu ty nam dziekujesz? To raczej my dziekujemy za kazde slowo przelane na tego bloga. Jestes niesamowita i nie moge nacieszyc sie tym, ze dotrwalam do konca Diabelskiej Duszy. I, chociaz, ze zaczelam czytac ją jakos od 10 rozdzialu, jestem tu nadal z Toba ❤

    Gdzies w glebi serca czuje, ze po kilku latach Arleen moglaby mu chociaz po czesci wybaczyc. Ona jest wspaniala i tak dobra, ale... Czy aby to wszystko jej nie zepsulo? Kazde zle doswiadczenie robi z czlowiaka bezlitosnego potwora. Nie wiem wiec jak do tego podejsc.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz talent do pisania w sposób wciągający i dobrze dobierasz słowa, nie marnuj go! Generalnie ff świetne, zakończenie nawet zaskakujące, nie wiem czemu ale smutno mi po nim :( też zawsze widze dobro w ludziach, wybaczylabym Justinowi bez wahania tym bardziej że jako czytelniczka znam jego myśli :( no ale nic, na tym to polega. jedno z najlepszych ff jakie czytalam, bede tęsknić haha pzdr i graty ps. byłam tu od początku i pisalam czasem na tt, nigdy nie zapomnialam o ff i zawsze bylas w zakładkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju najlepsze opowiadanie <3
    Byłam od początku i dotrwałam do końca
    Bede tesknic za ciągłym sprawdzaniem i czekaniem kiedy dodasz nastepny
    Mam nadzieje, że nie skończysz pisać i kiedys pojawi sie nowe opowiadanie
    Albo może i nawet napiszesz 2 czesc Diabelskiej
    Było by super, ale kto wie co bedzie dalej..
    Powodzenia i dziekuje za tak wspaniałe ff
    Kocham :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Znalazłam Diabelską w wakacje po prostu szukając jakiegoś ff i wpisując w google najprostsze sformułowanie "fanfiction Justin Bieber", a znalazłam coś tak ładnego i wciągającego, niesamowite :) I z jednej strony zakończenie mi się podoba, a z drugiej cholernie mi przykro, że Arleen i Justin nie są razem. Będę tęsknić, do zobaczenia być może w następnym opowiadaniu:) <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej! Chciałabym zaprosić Cię serdecznie do siebie na moje opowiadanie o Justinie. Już jest 1 rozdział!
    OPIS: Cassie zmuszona jest przeprowadzić się wraz z rodzicami oraz rodzeństwem do Los Angeles, a wtedy wszystko się zmieni...
    Opowiadanie znajdziesz na:
    > BLOGU: http://jb-be-yourself.blogspot.com
    > WATTPADZIE: https://www.wattpad.com/story/87513216-jb-be-yourself
    Zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń